Zapomniany manekin szermierczy Toldiego (Toldi bábú)
Już w średniowieczu każda szanująca się szkoła szermierki używała różnego rodzaju manekinów jako narzędzi do trenowania fechtunku. Instytut Toldiego Miklosa nie różnił się pod tym względem od innych szkół. Najbardziej zaawansowani fechmistrzowie posiadali w swoich placówkach specjalne urządzenia do nauki szermierki. Nazywano je manekinami Toldiego (węg. Toldi bábú).
Po co manekin?
W Instytucie Toldiego Miklosa szkolili się najwyżsi rangą oficerowie. Trenujący ich fechmistrzowie skonstruowali manekin, który pozwalał szlifować techniki przydatne do walki. Nie był on stworzony do treningu floretu czy szpady, ale wyłącznie z myślą o szabli. Widać to wyraźnie w konstrukcji urządzenia. Ramię manekina było ruchome. Pozwalało to zmieniać jego położenie i układać je w różne typowe dla szabli pozycje obronne (prim, second, septimo… itd.). W ten sposób uczeń nie potrzebował fechmistrza czy partnera do treningu, ale mógł samodzielnie, przy pomocy manekina, szlifować cięcia, pchnięcia lub odbicia.
Po 1945 roku
Po II wojnie światowej komunistyczna propaganda postawiła sobie za cel odciąć Polaków i Węgrów od ich korzeni. Niszczono wszystko, co mogło łączyć ludzi z historią i tradycją narodu. Szabla była jednym z takich symboli. Oficerowie, generałowie, którzy przeżyli najazd, nie mogli przez wiele lat odbudować manekina Toldiego, ponieważ trenowanie szermierki było zakazane. Dlatego był on przez dziesiątki lat ukrywany. Zdemontowano go, schowano do piwnicy. Pozostał sam korpus (bez ramion), który można było przechować nie wzbudzając żadnych podejrzeń.
Rekonstrukcja
Po wielu latach we współpracy z ostatnim żyjącym szermierzem z Instytutu Toldiego Miklosa udało się nam zrekonstruować manekin. Wygląda on oraz posiada wszystkie funkcje urządzenia używanego do treningów w Instytucie na początku XX wieku.